Cygara
Cygara … już samo słowo brzmi szlachetnie… i tchnie wielkim światem …
Wszystkiemu winien Kolumb
Cygara znane są w naszym świecie cywilizacyjnym od 1492 r, kiedy to Kolumb odkrył Amerykę i zawitał na Kubę. Palenie cygar uchodziło z dawien dawna za przejaw najwyższej elegancji na salonach Ameryki i Europy, podczas gdy w Polsce jeszcze przez dłuższy czas był to jednak przywilej ekscentryków i fabrykantów… Czas komunizmu skutecznie wypchnął cygara z politycznych salonów (a innych nie było…) czyniąc je symbolem obrzydliwego kapitalizmu i sprowadzając do podziemia. Dał temu wyraz w słowach często jeszcze do niedawna śpiewanego songu: „…panowie w stolicy palili cygara…”.Choć przecież dziś już wiemy, że sami owi partyjni bonzowie jak znany sybaryta, premier Józef Cyrankiewicz – lubili cygarko w wąskim gronie zaufanych lub w hotelowych klubach podczas zagranicznych podróży. Podnosiło to niewątpliwie ich wysublimowane poczucie odpowiedzialności za losy narodu i łagodziło ciężar władzy, który ten naród im włożył na barki…
Ta miła tradycja jest powoli przywracana do łask przez aktualnie rządzących, o czym media dość często ostatnio donoszą. Dobrze, że aktualny premier wraz ze swymi ministrami i przyjaciółmi odczarowuje ten sympatyczny sposób umilania dyskusji i spędzania czasu zwłaszcza, że jak wiemy, cygara są zdecydowanie mniej szkodliwe aniżeli papierosy. Także, dlatego, że i pali się ich znacznie mniej, bo poza nielicznymi wyjątkami 3-5 tygodniowo uważane jest za liczbę sporą. Popularniejsze jest palenie od imprezy do imprezy i czasem przy dobrej książce i szklaneczce w ogrodowym fotelu…ot co!
Cygara podkreślają pozycję towarzyską i status finansowy, a także niezależność poglądów dlatego najczęściej spotykamy je wetknięte w usta biznesmenów, bankowców, posiadaczy ziemskich, posesorów, wielkich farmerów, CEO – czyli menadżerów zarządzających wielkimi korporacjami ale i gangsterów, mafiosów jak Al Capone, Vito Corleone czy też polityków jak np. premier Winston Churchill, który był tak namiętnym ich palaczem, że od jego nazwiska przyjęto nazwę rozmiaru wielkiego grubego cygara: churchile. Były prezydent Aleksander Kwaśniewski palił kiedyś dystyngowane Davidoff Grand Cru Nr 3, były premier J. Krzysztof Bielecki miał sentyment do silnych cygar z charakterem typu Monte Christo Nr 3, aktualny prezes PZPN podobno woli zdecydowane Cohiba robusto, businessman Ryszard Krauze widziany był z kultowym Trinidadem, a najsłynniejszy polski bankowiec – prezes Bogusław Kott zanim jeszcze wyrwał się ze szpon nałogu to namiętnie wypalał ogromne ilości Cohib esplendido i 7-mio calowych Bolivarów co osobiście uważam za wyczyn ekstremalny jak żeglowanie dla przyjemności przy dziewiątce Beauforta.
Cygaro jest na wskroś męskie!
Jego sposób rozpalania i palenia tchnie maskulinizmem. Częste jest obsceniczne oblizywanie i zwilżanie językiem obciętej końcówki. Jego kształt, długość i sposoby trzymania są przedmiotem anegdot, podstawą do socjologicznych wywodów osobowościowych i predykcji zachowań typu macho! Trzymamy kciukiem i wskazującym czy miedzy wskazującym a f… sorry – kolejnym palcem i na jakiej głębokości…
Nie bez kozery najpopularniejsze zawsze cygara były w Ameryce Południowej i Łacińskiej oraz krajach i nacjach południowych gdzie mężczyźni są wprost naszpikowani testosteronem.
Niewątpliwie te cechy właśnie spowodowały w latach 90-tych ubiegłego stulecia nagły wzrost zainteresowania cygarami w feministycznych środowiskach. Powstały na świecie setki klubów cygarowych dla pań, stworzyła się tradycja spotkań młodych dam w takich właśnie klubach na lunch i szklaneczkę single malt whisky. Najelegantsze sieci hotelowe jak Hilton, Kempinski czy Hyatt w swoich dotąd męskich Cigar-Club wprowadziły specjalne menu dla pań ułatwiając tym samym podejmowanie decyzji ale i dając jednoznacznie do zrozumienia, iż panie tu bywają i są MILE widziane… Najprawdopodobniej było to efektem krzykliwości i popularności różnorakich ruchów feministycznych sięgających po zastrzeżone dotąd dla mężczyzn obszary, a tymczasem cóż jest bardziej męskiego od cygar – chyba sam Mężczyzna. Tu przypomnę, że nasz Klub jest klubem ekskluzywnie męskim więc proszę o nie zarzucanie mi seksizmu.
Cygaro niesie z sobą inne wrażenia i przyjemności niż tzw. „szybki robotniczy” papieros czy też leniwa pachnąca perfumami fajka gawędziarza marzyciela w tweedowej marynarce….
Zresztą kto by czego nie palił to zwykle w drugim ręku trzyma coś do pary czyli do sączenia, jakiś trunek. „De gustibus non disputandum est”, wprawdzie, ale ja np. polecam do cygar HABANA tych mocnych z ciemnego tytoniu jak Monte Christo, Partagas, czy jamajskie Macanudo – szkockie torfowe whisky single malt z wyspy ISLA jak Talisker, Lagavulin albo japońskie! Tanakki czy Yamazaki, do tych wyrazistszych natomiast jak Cohiba lepiej pasuje słynny Doublewood Balvenie z Banffshire, Matured Glenmorangie, a do delikatniejszych z kolei jak kultowy Trinidad czy Davidoff Grand Cru nr 3 raczej jaśniejszy McCallan, Glenmorangie czy Glenlivet. Dawniej do cygar panowie chętnie też popijali odrobine starego 50-cio letniego koniaku (Hennessy XO, Martell XO, Ludwik XXIII ?) lub szlachetnej brandy jednak ze względu na to, że prawdziwie dobre koniaki są też prawdziwie drogie, a Szkoci zrobili niezwykle skuteczną kampanie promocyjną swego narodowego trunku ( jak to Szkoci głównie za państwowe środki) ustalając jego poziom cenowy w rozsądnych granicach to nic dziwnego , ze z powodzeniem wypchnął dość poważnie z rynku koniaki i brandy tworząc nowe tradycje i ceremonie picia w stosownym szkle, proporcjach z lodem i wodą etc.
Wróćmy jednak do samych cygar.
Cygara można palić o dowolnych porach dnia. Nie ma tu reguł aczkolwiek ci co palą – wiedzą że nie powinno się palić zbyt często i zbyt dużo bowiem następnego dnia kac cygarowy da się we znaki.
Pale jedynie wtedy kiedy wiem , że w pełni docenię smak, zapach i mam dość czasu na ceremonie rozpalania i popalania cygara. Niezmiernie ważne jest towarzystwo i entourage całego zdarzenia. Potrzebni są inni koneserzy abyśmy mogli porozmawiać o bukiecie zapachowym, o sposobie przechowania , o wadach i zaletach naszych humidorów, o drodze pozyskania tego partykularnego cygara…Zapach cygar jest bardzo charakterystyczny i znawcy potrafią po wejściu do lokalu określić z dużą dokładnością jakie gatunki , z jakich regionów świata , a nawet tzw. vintage ( czyli wiek) palonych cygar.
To wielka przyjemność ale i przywilej móc palić dobre cygara delektując się ich wszystkimi urokami ale róbmy to… nie dmuchając sąsiadom chmurami dymu prosto w twarz chyba , że tym sąsiadem jest wielki pyton , w którego objęciach właśnie się znaleźliśmy i próbujemy go okadzić w celu ratowania własnego życia…
Przechowywać cygara powinniśmy w humidorze czyli skrzynce drewnianej np. cedrowej lub tekowej , wyposażonej w specjalne – coraz nowocześniejsze i skuteczniejsze urządzenia nawilżające.
Cygara potrzebują być utrzymywane w swoim naturalnym środowisku niemal tropikalnym czyli w wilgotności ok. 75 %. W niższej wyschną, wyższej zapleśnieją , a nawet urodzą robaki! Jak wyschną i je szybko zawilgocimy to się rozpadną same albo pękną w trakcie palenia. Nadmiar wilgoci czyni je agresywnie ostrymi, natomiast suche szybko się żarzą, stają się gorące, drażniące i gryząco gorzkie. Metoda na jabłko jest dobra na krótko np. w podróży. Zniszczy cygaro i jego naturalny zapach. Cygaro powinno być twardawe ale elastyczne gdy jest uciskane delikatnie między kciukiem, a wskazującym palcem. Dosłuchanie się szmerów i szelestów w cygarze nie świadczy o jego szlachetności, a dowodzi jedynie , że jest całkiem suche i nadaje się do wyrzucenia…
Rozpalać powinniśmy cygaro cedrowym drewienkiem które znajduje się w każdym pudełku cygar ( co wiemy o ile nie kupujemy cygar tylko na sztuki…) lub specjalnymi długimi zapałkami – mogą być te co do kominka. Toleruje się też zapalanie zapalniczką gazową bezwonną najlepiej bezpiecznym BIC-iem. Słynne Zippo benzynowe jest absolutnie zakazane –chyba , że jakiś masochista lubi się sztachać zaolejonymi pakułami z warsztatu
Zawodowcy rozpalają cygara bez wciągania ognia do cygara tj. przez podgrzewanie końcówką płomienia od dołu pod kątem 45 stopni i machanie cygarem wzdłuż jego osi głównej- co powoduje grawitacyjne przepchnięcie dymu przez dobrze utrzymane cygaro. Jest to sposób najmniej inwazyjny dla cygara i przy okazji pozwala na afirmację profesjonalizmu… ale też rozpalenie cygara bez wymiany śliny honorowemu gościowi lub damie. Delikatne popalanie i przepłukiwanie jamy ustnej dymem dostarcza maksimum przyjemności. Tym sposobem można sobie zapewnić od pół godziny do półtorej godziny palenia bez niepotrzebnego zawilgocenia…
Kupować Cygara należy jedynie z pewnych źródeł
Można łatwo zniechęcić się do palenia cygar kupując podróbki bowiem nie mają zapachu, nie dają się przechowywać, śmierdzą jak papierosy, i mają grudy i korzenie w środku.. Swego czasu rozkręcono w Meksyku i na Karaibach produkcje podróbek wszystkich słynnych cygar. Tytoń stosowano ten sam podły do wszystkich oklejając tym na co było i jest zapotrzebowanie. Na Kubie niestety poza autoryzowanymi przez państwo sklepami tez pełno jest tego byle czego. Pamiętajmy , że jak coś kosztuje połowę tego co powinno – to zwykle warte jest połowę tego co kosztuje…
W Polsce jeszcze niewiele jest takich autoryzowanych miejsc. Niemniej jednak niewątpliwie najpewniejszym miejscem są sklepy cygarowe przy delikatesach ALMA bowiem ich właściciel Pan Jerzy Mazgaj jest wyłącznym bezpośrednim licencjonowanym importerem cygar Kubańskich tak jak firma Promotorzy specjalizuje się w imporcie ręcznie zwijanych cygar z Dominikany i Hondurasu. Bezpiecznie tez kupić można w sklepach hotelowych i sklepach z alkoholami i winami tzw. sieciowymi , które zaopatrują się u licencjonowanych importerów właśnie.
Zdejmować obrączkę czy nie zdejmować ?
Na koniec komentarz do nierozstrzygniętego sporu. Zdejmując satysfakcjonujemy egalitarystów , którzy krytykują epatowanie brandem. Nie zdejmując unikamy ryzyka rozdarcia okrywy i wyrzucenia pierścionka do popielnicy gdzie niechybnie ktoś go spali swoim cygarem szkodząc smakowi i zapachowi. Doradzam każdemu własne podejście bo cygara to rzecz osobista i wymaga siły charakteru na wyróżnianie się z pospolitego otoczenia. Ważne aby wiedzieć , że taki spór trwa i mieć w nim swoje zdanie bowiem my – koneserzy cygar – zawsze mamy własne zdanie. Ja np. nie zdejmuję obrączki bowiem będąc w wieku przedalzheimerowskim ułatwia mi rozpoznanie mojego rozpalonego cygara wśród innych na popielnicy …
„Cygara – autor Zbigniew Wróbel”